„Wtedy surowo im przykazał i napomniał ich, żeby nikomu o tym nie mówili”. Skąd ten rozkaz? Aby, jak tylko oddalony zostanie przedmiot skandalu, dokonana Męka i śmierć krzyżowa, odsunięta wszelka przeszkoda, mogąca odwrócić tłum od wiary w Niego, dokładne poznanie tego, kim jest, mogło się głęboko i na zawsze wryć w serca. Jego moc nie zalśniła jeszcze w sposób jaśniejący. Zanim apostołowie nie zaczęli o Nim głosić, On czekał, aby oczywistość prawdy i autorytet faktów mogły potwierdzić ich świadectwo.
Ponieważ jedną rzeczą jest oglądanie Go teraz, jak mnoży cuda w Palestynie, potem wydany prześladowaniom i obrazom – bo krzyż miał nastąpić po tych zjawiskach; a inną było oglądanie, jak jest adorowany, jak w Niego wierzy cała ziemia, jak jest uratowany od złego traktowania, którego kiedyś doświadczył. Oto dlaczego zaleca im, aby nic nikomu nie mówili. Jeśli apostołowie, którzy byli świadkami cudów, którzy uczestniczyli w tylu niewyrażalnych tajemnicach, nie potrafili przyjąć jednego słowa dotyczącego Męki, z Piotrem, ich zwierzchnikiem (Mt 16,22) na czele, to co by pomyśleli zwykli śmiertelnicy? Usłyszawszy, że Jezus był Synem Bożym, co sądziliby, widząc Go oplutym i przybitym do krzyża? I to przed przybyciem Ducha Świętego, kiedy nie znano jeszcze przyczyny tych tajemnic?
Live a Reply