„Strzeżcie się kwasu faryzeuszów” (Mk 8,15). Strzeżmy się zakwasu faryzeuszów, przesadnego przywiązania do zewnętrznego przestrzegania ludzkich zasad, do próżnych ceremonii, do pięknego zewnętrznego porządku, który pochłania całą naszą troskę, przywiązania, które stopniowo prowadzi do zapomnienia o wnętrzu, sprawia, że stajemy się hipokrytami, pobielanymi grobami, a jednocześnie duchami małymi, małostkowymi i skurczonymi, niezdolnymi do jakiejkolwiek wzniosłej koncepcji i przywiązanymi z niezwykłą siłą do drobnostek, drobiazgów, marności. […]
I strzeżmy się zakwasu Heroda, zakwasu saduceuszów, jak mówi inna Ewangelia, to znaczy przed opieszałości, zmysłowości, zmiękczenia, umiłowania dobrobytu, pogoni za wygodą i, jako nieuniknionej konsekwencji, umiłowania pieniędzy, bogactw, zaszczytów i wielkości. Faryzeusze żegnają się z prawdą, prostotą, dobrocią, miłosierdziem, pokorą i wszelką wielkością duszy… Saduceusze brzydzą się ubóstwem, pokutą, krzyżem, pokorą i nie bardziej niż faryzeusze nie znają ani dobroci, ani miłosierdzia…
Jedni i drudzy zastępują miłość Boga i bliźniego miłością samego siebie… Faryzeusze są bardziej skłonni do sprowadzania umysłu na manowce przez pychę; saduceusze są bardziej skłonni do sprowadzania serca na manowce przez zmysłowość… Te dwa odłamy reprezentują dwie główne pułapki całego ludzkiego życia, a zwłaszcza życia religijnego: bądźmy bardzo ostrożni, aby uniknąć zaczynu faryzeuszy i saduceuszy!
Live a Reply